W świetle obowiązujących przepisów prawa osoba, której pojazd uległ uszkodzeniu z winy innego uczestnika ruchu drogowego ma prawo do najmu samochodu zastępczego. Kosztami najmu obciążone zostaje Towarzystwo Ubezpieczeniowe sprawcy kolizji. Z samochodu zastępczego mogą skorzystać zarówno podmioty gospodarcze jak i osoby fizyczne. Nie jest istotne czy auta używasz jako narzędzia pracy, czy jest Ci też ono potrzebne, by np. zawieźć dzieci do szkoły. Ubezpieczyciele często nie informują o możliwości sfinansowania wynajmu samochodu zastępczego. Kiedy poszkodowany upomni się o auto zastępcze to z reguły ubezpieczyciel wskazuje mu konkretną wypożyczalnie samochodów, z którą współpracuje. PAMIĘTAJ nie masz obowiązku korzystać z wypożyczalni wskazanej przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe. Wypożyczalnia taka z reguły będzie żądała od Ciebie opłacenia wynajmu z góry, a także pozostawienia kaucji na czas wypożyczenia samochodu, a dopiero potem będziesz mógł SAM wystąpić o zwrot tych kosztów. Przed wynajęciem samochodu należy wysłać do ubezpieczyciela sprawcy stosowne oświadczenie o chęci wynajmu, którego przyjęcie zostanie odpowiednio potwierdzone. Można w nim poinformować o tym, że samochód jest nam niezbędny np. do pracy, czy odebrania dzieci ze szkoły. Spowoduje to zbicie argumentu ubezpieczyciela, który mógłby się bronić tym, że samochód nie jest osobie poszkodowanej potrzebny, a jego wynajęcie jest całkowicie nieuzasadnione. Czas, w którym korzystamy z samochodu zastępczego nie jest jednak nieograniczony. Musi on odpowiadać rzeczywistemu okresowi, w którym nasze auto będzie faktycznie unieruchomione. Jeśli miała miejsce lekka stłuczka, czas unieruchomienia liczy się od momentu odstawienia samochodu do warsztatu do chwili jego odbioru. Jeśli wystąpiła szkoda całkowita, auto zastępcze może być wynajęte na czas od chwili wypadku, do wypłaty należnego odszkodowania plus dni na zakup innego auta. Prawo do samochodu zastępczego i obowiązek pokrycia kosztów jego wynajęcia przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe sprawcy kolizji potwierdzał wiele razy Rzecznik Ubezpieczonych, a także Sąd Najwyższy.